25.05.2016r.
Wygrana po dramatycznym meczu
.
Kolejarz Chojnice – Sławek Borzechowo 2:1 (1:0)
Bramki: Mateusz Chyła (44), Kuba Błaszkowski (85).
Kolejarz: Drewek – Januszewski, Nalewaj, Toda, Piejko (46. Kluza), Błaszkowski, Sagan (71. Zabrocki), Janta, Glombinski, Chyła, Tyma (46. Piesik).
Trzy bramki, dwie czerwone kartki dla gości, dwie poprzeczki po strzałach gości – mimo średniego meczu, emocji dziś na stadionie przy Lichnowskiej nie brakowało.
Był to nasz pierwszy mecz u siebie po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej instalacją systemu automatycznego nawadniania. Ta została dziś uruchomiona o godz. 14.00 i dzięki temu piłkarze nie grali suchym i twardym boisku.
Spotkanie sąsiadów z tabeli było bardzo wyrównane i zacięte. Gościom dwukrotnie puściły nerwy i sędzia – słusznie – pokazał dwie czerwone kartki. Ale po kolei.
Pierwsza połowa to walka głównie w środku boiska. Obie drużyny stworzyły sobie po dwie groźne sytuacje. Goście trafili m.in. w poprzeczkę, a z naszej strony najlepszej sytuacji nie wykorzystał Paweł Tyma, który w 25. min. znalazł się sam na sam z bramkarzem po świetnym podaniu Mateusza Chyła. Paweł ułamek sekundy za długo czekał z oddaniem strzału i ostatecznie jego uderzenie zostało zablokowane. W 44. min. świetnie podanie z rzutu wolnego Marka Janty na bramkę zamienił po strzale głową zamienił Mateusz Chyła.
W przerwie trener Marek Wirkus zdecydował się na dwie zmiany. Wpuścił na murawę Mateusza Kluzę i Dominika Piesika. Jednak lepiej drugie 45. min. zaczęli goście, czego efektem była szybko strzelona bramka wyrównująca. Sławek zdobył ją już w 55. min. I gdy goście zaczęli myśleć o grze za trzy punkty nie wytrzymali ciśnienia i w przeciągu 16 minut zarobili dwie czerwone kartki. Pierwszą za kopnięcie Adama Glombinskiego z tyłu bez piłki, a drugą za niecenzuralne wyzwiska. Jednak wbrew pozorom te dwie czerwone kartki nie ułatwiły nam zadania. Mieliśmy sporo problemów z rozegraniem akcji i graliśmy… z kontry, bo to goście przycisnęli w końcówce.
Bramkę udało się strzelić w 85. min. Spokojem w polu karnym popisał się Kuba Błaszkowski, który głową pokonał bramkarza i ustalił wynik meczu, choć przyznać trzeba, że goście, mimo gry w 9., byli bliscy wyrównania. Piłkarze Sławka Borzechowo mieli piłkę meczową, uderzając w ostatniej minucie w poprzeczkę. My też mieliśmy wcześniej jedną sytuację – wynik po podaniu Janty mógł podwyższyć Chyła, ale nie udało mu się wykorzystać dobrej okazji.
W kolejnym meczu zmierzymy się na wyjeździe z walczącym o podium Beniaminkiem Starogard Gdański.
[standings league_id=2 template=compact logo=false]